Absurdy chińskich drukarni (i copywriterów)
Chińczycy są dobrze znani z ich specyficznej odmiany języka angielskiego – chinglish, błędnych, często absurdalnych tłumaczeń i tekstów w języku angielskim – no miało w nim być.
Trafiają się one niemal wszędzie. Co jakiś czas podejmowane są akcje walki z chinglish [ang.] jednak taka walka jest nieskuteczna. A już na pewno taka będzie, jeżeli na zeszytach i przyborach szkolnych będą pojawiały się hasła niczym z Tłumacza Google. Ja, chociaż zajmuję się tłumaczeniami, nie byłem w stanie przetworzyć tekstu źródłowego tak, aby powstało sensowne tłumaczenie, dlatego też w tym poście posiłkowałem się Google Translate – kto mieczem wojuje, od miecza ginie!
To tylko nieliczne z wielu chinglishowców, których pełno co krok. Na pewno z czasem na blogu znajdzie się miejsce na kolejne zdjęcia z serii ‚chińskie absurdy’. Te absurdy, to nie tylko chinglish, ale o tym innym razem.
Najnowsze komentarze