K jak kościół w ustroju na K
Posłuchajcie, jak brzmi msza w krzaczkach 😉 Oto krótkie nagranie z mszy sprawowanej w uroczystość Wszystkich Świętych: fragment pieśni (kto zgadnie, jaka to?), wezwanie i odpowiedź i na zakończenie błogosławieństwo.
Zdjęcie w tle wykonane w trakcie nauczania/lekcji religii dla Koreańczyków mieszkających w Yantai. O 8.40 w niedzielę odprawiana jest msza w języku chińskim, a przed południem po koreańsku (nie wiem czy rzymskokatolicka czy protestancka). Po tej mszy Koreańczycy mają jeszcze nauki, na które trafiliśmy jakieś 3 tygodnie temu.
Kościół, czy raczej religia, należy do jednych z tych rzeczy, o których w pewnych miejscach się nie rozmawia. Tematu nie ma. Co jednak nie znaczy, że w Chinach Kościoły, te pisane z dużej jak i małą literą, nie istnieją. Tym razem nie chcę się rozpisywać na temat Kościoła w Chinach, gdzie jedyny słuszny Kościół Katolicki, to ten uznawany przez rząd, czyli po prostu Patriotyczne Stowarzyszenie Katolików Chińskich, a ten uznawany przez Watykan kitra się po domach i nie wiadomo jeszcze gdzie.
Powiem tylko, że w święto Wszystkich Świętych wybrałem się do kościoła „katolickiego” w Chinach. Jak było? Sami możecie to usłyszeć. Ogólnie rzecz biorąc, przyznam, że było normalnie. Msza wyglądała i brzmiała na zwykłą (tzn. dla mnie jako katolika), ze znanymi z Kościoła katolickiego wezwań księdza i odpowiedzi wiernych, pieśniami, które przypominały te śpiewane w kościołach na innych kontynentach. Kazanie też niewiele się różniło od tych słyszanych gdzie indziej. Ale pod tą powłoką normalności kryje się sporo różnic, o których obiecałem nie pisać, ale dla zainteresowanych podrzucam link do listu Papierza Benedykta do chrześcijan w Chinach (po polsku, długi), w którym porusza sporo wątków, o których może kiedyś też napiszę.
Najnowsze komentarze